czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 1


- W 2010 poszedłem na przesłuchanie – zacząłem, ale Josh odchrząknął przez co straciłem wątek – O co chodzi?
- Słyszeliśmy tą historie milion razy – odparł znudzony – Znamy ją na pamięć, zresztą tak jak cały świat
- No to dobrze – postanowiłem ominąć część tej opowieści – Moje życie miłosne było wtedy dość dziwne. Umawiałem się wtedy z kimś
- Już znałeś mame? – zapytał chłopak
- Nie, nie. To nie była mama. To była Caroline
- Nie brnij w to , proszę tato – Darcy roześmiała się
- Młody, głupi byłem – skomentowałem i poczekałem aż młodzi uspokoją się – Nie wracajmy do czasów x faktora, przejdźmy dalej. Spotykałem się jeszcze z kilkoma innymi dziewczynami, ale jak widać , nic z tego nie wyszło.  Krążyła o mnie opinia podrywacza,  złodzieja damskich serc.  Do tego wszystkie fanki kochające nasz zespół . Jednym zdaniem, ja i reszta mogliśmy mieć każdą. No dobra, zdecydowaną większość – ale z nią nie było tak łatwo, pomyślałem ,a zaraz wróciłem do opowieści – Wszystko wydawało się proste i łatwe. Mówisz i masz
- Już wiem po kim mam takie powodzenie – Josh wygodniej się rozsiadł i czekał na reszte opowieści
- Z początku to wszystko było zabawą.  Swego czasu razem z wujkiem Zayn`em organizowaliśmy małe zawody – Daisy skarciła mnie spojrzeniem.  Tak, z pewnością nie powinniśmy tak traktować kobiet, ale wtedy odbieraliśmy to inaczej. Mieliśmy te naście lat i cały świat do podbicia – Chociaż powiem Wam, że kiedy wujek Louis był sam to też z nami rywalizował
- Tato – upomniała mnie córka. Chwila, czy to nie ja powinienem jej zwracać uwagę?
- No co? Wspólne życie w podróży dostarczy Ci wspaniałych  wspomnień do końca Twoich dni – podsumowałem. – Ale to wszystko się w końcu skończyło . Nim stuknęło mi 19 lat zacząłem rozglądać się na poważnie za tą jedyną. Zaczęło do mnie docierać, że to nie ma sensu. Wszyscy się ustatkowali tylko nie ja. Wszyscy kogoś mieli, a ja pozostawałem wolnym strzelcem.  Chyba nie tak to sobie wyobrażałem. Czułem się samotny kiedy oni wszyscy gdzieś wychodzili , a ja zostawałem w domu. Oczywiście nie ma w tym nic złego jakbym mógł zostać w domu z kimś bliskim. Obejrzeć razem film, pośmiać się, poprzytulać, porozmawiać.  Spędzić razem czas. Nic wielkiego.
-  Powiedz z kim wtedy byłeś. Proszę – poprosiła Darcy
-  Daj mi dokończyć – skarciłem ją. W sumie to mógłbym na początku powiedzieć , ale to nie byłoby to samo. Wstęp musi być – Kiedyś poszliśmy z chłopakami do pubu.  Wolny, sobotni wieczór. Poszliśmy to jakoś wykorzystać. Zauważyłem ją. Była śliczna. Taka naturalna, wesoła, a chęć do życia biła od niej na kilometr. Razem z koleżanką śmiały się z czegoś. Ta druga też była atrakcyjna, jednak to ona miała to coś w sobie.  Długie blond włosy
- Ha ! To mama ! – zawołał triumfalnie Josh – Skoro blond włosy
- Opadały na jej ramiona, a kosmyki włosów co jakiś czas zasłaniały jej twarz – dokończyłem i w duchu się uśmiechnąłem. Nie, to nie była Wasza mama kochani – Louis zauważył ,że wyłączyłem się z rozmowy , że jestem nieobecny.
- Chodź do baru po piwo – poklepał mnie po ramieniu i wstałem za nim.
Tomlinson złożył zamówienie i oparł się o blat baru słodko uśmiechając się do blondynki, na którą wcześniej spoglądałem. Louis ?! Co Ty robisz? To mnie ona się spodobała, to ja ją pierwszy zauważyłem, a poza tym , Ty masz dziewczynę. Chłopak zgarnął dwa kufle piwa i poklepał dziewczynę po ramieniu, kiedy ta się obróciła zapytał czy poznała już Harry`ego i zostawił nas samych.
- Harry jestem, miło Cie poznać – przedstawiłem się
- Grace – promiennie uśmiechnęła się, a mnie zabrakło powietrza.
Rozmawialiśmy, tak lekko jakbyśmy znali się od lat . Jej przyjaciółka nie przeszkadzała nam , do czasu aż wróciła z toalety i powiedziała ,że muszą już iść. Pocałowałem Grace w policzek i wróciłem do chłopaków.
- Ona jest niesamowita – stwierdziłem i zająłem swoje wcześniejsze miejsce
Chłopcy przybili sobie piątki i zaczęli wielbić Tomlinsona za jego pomysł.
- To co? Ustawiłeś się z nią? – zapytał Zayn
Cholera ! Nie zapytałem o numer telefonu, nie wiem jak ma na nazwisko. Szukaj wiatru w polu , Styles.  Dziewczyn o tym imieniu w tym kraju może być milion .
- Powiedz ,że masz jej numer – nalegał Zayn
- Mam kłamać? – odparłem strasznie zły na siebie
Chłopcy zawyli zawiedzieni, a co ja mam powiedzieć? Przez cały czas kiedy rozmawialiśmy czułem stado motyli w brzuchu, czułem ,że ..
- To jest ta jedyna – wyparowałem , a Niall poklepał mnie po ramieniu
- Znajdziemy ją stary, obiecuję – blondyn starał się mnie wesprzeć.
- Wspólnie ją znajdziemy – upewnił mnie Liam i zebraliśmy się do domu.
Przez całą noc biłem się z myślami i zadręczałem tym jak mogłem być taki nieostrożny. Wtedy dla mnie dużo rzeczy przestało mieć znaczenie, tylko liczyła się ona. Nie wiedziałem wtedy co przyniesie przyszłość, co stanie się tydzień później.
- Jestem ! – moją historie przerwał ciepły kobiecy głos z przedpokoju – Przepraszam ,że tak późno. Korki były.
- Chodźmy się przywitać – pospieszyłem dzieci i wspólnie poszliśmy się przywitać
- Ale dokończysz nam opowiadać? – upewniła się Darcy
- No pewnie .

_____________________________________
No cześć ! Dodałam Wam pierwszy rozdział. Jak Wam się podoba? Troche nudny, co? W następnym bardziej rozwinę akcje , a w kolejnych dopiero się będzie działo !
Przy okazji zapraszam na bloga 
http://your-life-your-voice.blogspot.com/  gdzie w ten weekend dodam nowy rozdział.
Chciałam Wam tak bardzo, bardzo podziękować za 19 komentarzy pod prologiem! To dla mnie wiele znaczy. Serio, nie spodziewałam się takiej liczby. Dziękuję Wam bardzo. KOCHAM WAS ;3 
Do napisania ! <3